↓
 

Blog Filipinki

Blog Filipinki, zawsze coś ciekawego

Blog Filipinki
  • Księga Gości
  • Napisz do mnie

Post navigation

← Previous Post
Next Post→

Urodziny

Posted on 2018-03-02 by Filipinka2018-03-10

W pracy małe świętowanie.

W domu mały książkowy prezent.

Posted in Uncategorized | Leave a reply

Różowe drzewa

Posted on 2018-03-01 by Filipinka2018-03-10

Każdego roku,
o tej samej porze
kwitną różowe…

Posted in Uncategorized | Leave a reply

Spaleni Słońcem

Posted on 2018-02-28 by Filipinka2018-03-10

Bardzo ciekawy film, a w moim przypadku ze łzami na końcu.

I znowu taka refleksja mnie naszła: nawet jeśli film doskonale przetłumaczony jest na język angielski, to czy taki przeciętny Amerykanin go zrozumie?
Szkoda mi takich dobrych obrazów, tak bardzo prowokujących do głębszej refleksji, gdy okazuje się, że dostępne są tylko dla wąskiej (kumającej) publiczności…

W notesiku zanotowałam takie oto myśli:

1. Jeśli na początku film (lub książka) kompletnie nie ma sensu, nic z tego nie rozumiemy, a potem, może nawet gdzieś przy końcu wszystko zaczyna się układać i doświadczamy wielkiego “acha!” – czy to świadczy, że utwór jest słaby czy wręcz odwrotnie, że jest genialny?
Ja tak właśnie miała w przypadku Spalonych Słońcem.

2. Marzy mi się by jeśli już muszą niestety istnieć te całe media społecznościowe zajęły się pomocą w zrozumieniu historii i kultur. Chciałabym, żeby ich główną funkcją w jakiś jeszcze dotąd niewynaleziony sposób było zaznajomienie ludzi z historycznymi aspektami tak dokładnie jakby je przeżyli.
Zatem gdy taki przeciętny Amerykanin nie ma pojęcia o życiu w PRLu, za sprawą owych social media może już mieć. Gdy ja nie mam pojęcia o tym co sprawiło, że się Korea podzieliła i czemu ta jedna jest tak strasznie komunistyczna… click, click i już wiem czemu.

3. Smutny to los (jak w przypadku głównego bohatera Pułkownika Siergieja Petrowicza Kotowa) gdy walczy się z wrogiem, gdy się głęboko wierzy w wodza, gdy się otrzymuje za to odznaczenia i należyty szacunek, a potem ginie się głównie za sprawą tego owego wodza, któremu się całe życie służyło.

Posted in Uncategorized | 1 Reply

Zraziłam się

Posted on 2018-02-27 by Filipinka2018-03-10

Zraziłam się i naprawdę się zastanawiam czy nie przerwać tego mojego hobby blogowania.
Nie czytam innych blogów, nie gonię za tym co nowe w sieci, nie jestem vlogerką czy youtuberką.
Lubię tak jak jest, czyli jak było na początku.
Bardzo jestem sentymentalna i konserwatywna w temacie tego mojego miejsca w sieci.

Internetowo to najchętniej chciałabym wrócić do czasów IRCa.
Głęboko wierzę, że za 50 lat historia będzie porównywać twórcę fb do Hitlera, obaj odpowiedzialni są za rozsiewanie okrutnej zarazy.

Nic to, do listopada mam jeszcze 8 miesięcy, będę się zastanawiać przez ten czas nad losem tego pamiętnika. A może ktoś mi poda jakiś nowy pomysł na to moje miejsce w sieci, a może jakimś cudem znajdzie się tabela z tagmi, a może w ogóle skończy się internet:-)

 

Posted in Uncategorized | Leave a reply

Nie mamy pana płaszcza i co pan nam zrobi?

Posted on 2018-02-26 by Filipinka2018-03-10

Tak właśnie potraktowała nas firma, która hostuje mojego bloga.
Przy zmianie serwera, przenosząc bazę danych, pogubili tabelki.
Nie ma tabelki z tagami i kategoriami.
Z ledwością udało im się odzyskać tabelkę z dostępem do całości, czyli do logowania do word-pressa. O mały włos nie miałabym już nigdy dostępu do swojego własnego bloga.
Żenada!

Czy ja mam czas i ochotę tagować 15 lat moich zapisków?

Nie mam.

Chciałabym poprosić jakiegoś hakera by mi pomógł odzyskać co moje, czyli tą nieszczesną tabelę z bazy danych.

W tej dziwnej sytuacji, nie ogarniam faktu, że coś co od 2007 roku siedziało na serwerze i rosło, nagle o tak sobie zginęło. Ilu to ludziom na świecie marzy się by coś tam im zginęło, by nikt tego czy owego nie znalazł, bo mogą im grozić słuszne konsekwencje. I tym właśnie ludziom, mimo wielkich starań to coś właśnie nie ginie, a wyłazi w najmniej spodziewanym czasie. Choćby w czasie wyborów na prezydenta Stanów Zjednoczonych… i wtedy wszyscy mają do tego czegoś równy dostęp.

Dlaczego zatem nie można znaleźć mojej tabelki z tagami? Dlaczego?

Może FBI mogłoby mi pomóc?

Posted in Uncategorized | Leave a reply

Gardło zdzieram, ale czytam…

Posted on 2018-02-25 by Filipinka2018-02-25

Agnieszka Osiecka
Dzienniki 1945-1950

Skończyłam czytanie pierwszego tomu Dzienników Agnieszki Osieckiej.
Czytałam na głos większą ich część, ale jak już mąż mi się nudził chwilami przez końcówkę przebrnęłam sama. Ciekawa to lektura. Ciekawa dla mnie szczególnie pod względem tego niezwykłego uwielbienia autorki 13-14 letniej dziewczynki do socjalizmu, do komunizmu, do dzieł Marksa.
I właśnie dlatego kolejny dziennik, kolejne opisane przez Agnieszkę lata swego życia są na mojej liście lektur. Chcę za wszelkę cenę wiedzieć czy tak jej zostało, czy nadal uwielbiała Stalina. I jeśli tak, to jak wyglądał jej związek z Markiem Hłaską? A jeśli nie, to czemu zmieniła zdanie, gdzie, kiedy i dlaczego przeszła przemianę ideologiczną? Ależ jestem tego ciekawa….
(7)

A teraz na głos odczytuje wspaniałą książkę Andrzeja Rostworowskiego Ziemia, której już nie zobaczysz. Jedna trzecia lektury za mną, wspaniała uczta, wspaniałe wspomnienia, kawał nie znanej mi historii…

 

Posted in Uncategorized | Leave a reply

Chrzciny Maurycego

Posted on 2018-02-24 by Filipinka2018-02-25

Zostaliśmy zaproszeni na Chrzest Maurycego, który odbędzie się za 3 miesiące, to właśnie wtedy gdy będziemy wizytować Polskę! Już się doczekać nie mogę, już się uczę imion tego całego nowego pokolenia w naszej rodzinie. Dzieci się rodzą w naszej rodzinie i fajnie, bo skoro ja ich nie mam to chociaż chciałabym być super ciocią! To też przecież ważne zadanie!

Warszawa
Lublin
Gdańsk
Gdynia
Paryż
Budapeszt

Oby w zdrowiu i szczęściu upłynęły nam te trzy tygodnie europejskich wakacji.

Posted in Uncategorized | Leave a reply

Blog w naprawie

Posted on 2018-02-23 by Filipinka2018-02-25

Tu się proszę ja Czytelników stała jakaś mega katastrofa.
Tu się notki pogubiły.
Tu się dostęp do panelu administracyjnego zapodział.
Tu się łzy polały, że już nie będzie tak jak byo.
Tu się chwilowa nadzieja odrodziła, że może się da naprawić, w końcu to Silicon Valley i cała rzesza informatyków ciężko pracuje, żeby odzyskać ten mój pamiętnik.

Coś mnie natknęło, żeby zrobić jakąś masową zmianę hasełek. Najpierw do tych moich czterdziestu gmailowych kont. Potem do kilku innych miejsc, gdzie karta kredytowa podpięta. No a potem do bloga tego, bo hasło dziecinne proste a tyle się czyta o hakerach, włamaniach, kradzieżach tożsamości itp.

Zbieg okolicznośći?
Nie wiem.
Ja zmieniam hasło a firma, która trzyma mój blog na swoich serwerach dokonuje w tym samym czasie jakiegoś przeładunku z serwerów starych na nowe. Ale zamiast mnie o tym ładnie powiadomić przed owym faktem, oni wysyłają powiadomienie z congratulations, już to się stało, już moja strona ma śmigać na nowej chmurze, szybszej oczywiście.

No super, ale ja się nie mogę zalogować.
Ani nowe hasło nie działa.
Ani stare też.
No to za telefon i na ichni helpdesk.
Mąż wisi na telefonie a oni tam szukają co się mogło stać, dlaczego niby ja się nie mogę zalogować do adminu wordpressa.
Szukają i szukają i w miedzy czasie niby coś naprawiają, ale oto moje notki znikają.
Kolejny telefon Grzegorza do zespołu speców partaczy z pytaniem co wyprawiają bo przecież zamiast naprawiać to niszczą… A oni, że będą pracować nad tą zagadką dalej.

Mija kolejny dzień, już nawet nie mam dostępu do okienka logowania, już strona bloga niewidoczna, nie mamy pojęcia co oni tam robią.

Kolejny dzień: O notki przywrócone na chwile, ale wraz się zalogować nie można!

Kolejny dzień: O notki zniknęły i wraz się zalogować nie można!

Kolejny dzień: to samo, ani notek ani logowania…

Kolejny dzień: rozmyślam sobie… znowu się nabrałam (kiedyś myślałam że zniszczony twardy dysk tak łatwo można naprawić, bo na hollywoodzkich filmach ZAWSZE jest to możliwe) teraz sobie myślę, że zawsze słyszę, że to co raz w necie to już na zawsze w necie, nawet jak użytkownik sobie skasuje. Raz wyszło w chmurę to już zawsze tam jest, nawet jeśli niedostępne dla zwyklaka takiego jak ja. Okazuje się jednak, że gówno, że ja nie widzę moich ostatnich notek, ale nie widzi ich też wielgachna amerykańska firma hostująca mojego bloga! Nadpisali backup i tyle po moich notkach!!! Nie potrafią znaleźć backupu sprzed backupu.

Kolejny dzień: piszę do Porzeczka z prośbą o ratunek. Coś mi się przypomina, że on czyta bloga rrs-em – może to jedyna nadzieja? Może to ostatnia deska ratunku by te moje pisanki odzyskać?
Tak! Notki przychodzą mailem w załączniku .txt, muszę je ponownie wklepać i opatrzyć odpowiednimi zdjęciami.
Ponadto z Porzeczkowych backupów okazuje się, że można naprawić problem niemożliwości logowania. Pajace z GoDaddy podczas przenoszenia mojego bloga z jednego serwera na drugi zgubili tabelkę z login permissions… I potem te same pajace już absolutnie nie potrafili owej tabelki znaleźć. Pani na helpdesk nawet szybko zobaczyła, że w tym problem, ale już owej tabelki za nic nie potrafiła znaleźć. A Porzeczek znalazł! Przywrócił! I blog jest już naprawiony!

Pytanie teraz tylko, czy pożegnać się z GoDaddy za to ich całe beznadziejne partactwo, czy zostać na ich serwerach?

Nie wiem. No nie wiem.
Za wszelkie porady w kwestii hosta serdecznie z góry dziękuję!

P.S. Jakoś tak sobie ostatnio myślałam, że to już 15 lat pisania, że może należy skończyć, pożegnać się… Albo jeśli kontynuować to w jakimś innym stylu, może na inny temat… A może choćby wygląd zmienić… tak sobie myślałam i proszę, taką katastrofę ściągnęłam na tego bloga!

Posted in Uncategorized | Leave a reply

Film

Posted on 2018-02-20 by Filipinka2018-02-25

Mnie się ten film podobał, a mężowi tak średnio.
Może to dlatego, że Grzegorz dobrze znał tą historię a ja już trochę mniej:-)

Posted in Uncategorized | Leave a reply

Film

Posted on 2018-02-19 by Filipinka2018-02-25

In guerra per amore. At War with Love.

Śliczny włoski film, pokazujący jak wtrącanie się (chęć pomocy) anglosasów (Amerykanów) do rozwiązywania światowych konfliktów nie zawsze daje skuteczne rozwiązania.
Oczywiście udział Amerykanów w drugiej wojnie światowej był bardzo ważny i nie chcę tu nikomu odbierać honorów, raczej tylko wskazać na problem, który porusza owa historia i który uwidacznia się w prawie każdym innym konflikcie zbrojnym mijającego stulecia… Amerykanie potrafią być tacy naiwni, tacy śmiesznie ufni, każdy naród ma postępować tak jak oni postępują, być tak samo lojalnym, uczciwym, wyznawać takie same zasady… no niestety…

Posted in Uncategorized | Leave a reply

Post navigation

← Previous Post
Next Post→

Motto na podróż

Najlepiej podróżować w wagonach środkowych. Wagony środkowe jadą najszybciej, bo te z przodu je ciągną a te z tyłu pchają.

Tags

jedzenie powiedział mój mąż urodziny święto

Alternatywny Dizajn

  • u-filipinki.blog.pl

Blog Krecików

  • kreciki.blog.pl

Nie Blogi

  • Forum Parenting.pl
  • Tu pracowałam
  • Wariatka
April 2018
M T W T F S S
« Mar    
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
30  
  • 2018: 01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12
  • 2017: 01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12
  • 2016: 01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12
  • 2015: 01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12
  • 2014: 01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12
  • 2013: 01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12
  • 2012: 01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12
  • 2011: 01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12
  • 2010: 01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12
  • 2009: 01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12
  • 2008: 01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12
  • 2007: 01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12
  • 2006: 01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12
  • 2005: 01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12
  • 2004: 01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12
  • 2003: 01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12
Napisz jak chcesz





Świece, kadzidła


ubranka dla dzieci, linijki ciążowe




Pobierz Firefoksa!
©2018 - Blog Filipinki - Weaver Xtreme Theme
↑