Pytanie o przyszłość Europy
I Ameryki też… powiedzmy, że zachodu.
Jeśli islam totalnie zaleje Europę i zaraz potem Amerykę, bo mu na to w chorym poczuciu winy pozwolimy to czy:
1. W zderzeniu z zachodnią absolutną rozpustą, totalnym zdemoralizowaniem, zanikiem podstawowych wartości, uzaleźnieniem od social mediow, konsumeryzmem, i calym tym pokoleniem rozkladu, islam spotka to samo? Czy ta ogólna zgnilizna jest tak silna, że mogłaby pokonać wyznawców Mahometa? Złamać ich? Czy i tą religię, filozofię, tradycję spotka to z czym się mierzy dzisiaj Judaizm i Chrześcijaństwo? Czy muzułmanie zafascynują się tym co zachodnie i zaprzestaną swoich obrządków, polityki, praw? Czy ten zachodni syf przeniknie ich tak silnie, że sie skończą jako tacy, których znamy dzisiaj i z historii? Czy zachodnie podejście do życia (jakie ono własciwie jest?) mogłoby zniszczyć szariat?
2. Czy może ten caly obrzydliwy zachód potrzebuje islamu, tego wrecz najbardziej totalitarnego, by siłą (okrutną niestety) nawrócić się? Na islam. Albo na Chrzescijanstwo. By sie wziąć w garść i odnowić w duchu, wierze, filozofii, odnaleźć głębszy sens w życiu niż tylko facebook i taniocha z chin, która zalała już chyba wszystkie kontynenty…
Kto zna odpowiedzi na te pytania?
Kiedy te odpowiedzi wejdą w życie?
Pokolenie? Dwa? Setki lat?
Gdzie ja wtedy będę? Kim będę? Po której stronie?
Lecz ludzi dobrej woli jest więcej … :) Wierzyć w to, że po mroku zawsze pojawia się światło. Europejski konsumpcjonizm, to może obiad jakiegoś chińskiego dziecka. Jesteśmy wielkim zespołem naczyń połączonych i powinnismy się wzajemnie akceptować. Nie tolerować.